Ryszard Terlecki Ryszard Terlecki
2209
BLOG

Tusk zaciska zęby

Ryszard Terlecki Ryszard Terlecki Rozmaitości Obserwuj notkę 28


Po wygranych wyborach Tusk przystąpił do czystek we własnej partii. Chce poniżyć i pozbawić wpływów tych, którym zdarzało się mieć własne zdanie w czasie poprzedniej kadencji. Aby sprawnie przeprowadzić operację pozbywania się konkurentów, potrzebuje paru tygodni spokoju. Nie spieszy się więc z nowym rządem, chętnie utrzymałby dotychczasowy, przynajmniej do końca roku. Ponieważ jednak Sejm zbierze się już na początku listopada, Tusk musi wcześniej zabezpieczyć swoją władzę nad posłami Platformy. Dlatego już teraz zgłasza Ewę Kopacz na marszałka Sejmu.


Kopacz, dotąd minister zdrowia, uważana była powszechnie za najsłabsze ogniwo rządu. Może jeszcze Garbarczyk, autor kompromitacji Platformy na kolei i przy budowie autostrad, oraz Hall, pogromczyni polskiej szkoły, mogli konkurować o tytuł najgorszych ministrów od czasów PRL-u. Ale Kopacz nie tylko położyła resort, za który odpowiadała. Opinia publiczna pamięta jej wystąpienia w Sejmie, podczas których wygłaszała bajki o przekopaniu miejsca katastrofy w Smoleńsku i przesianiu ziemi, aby wydobyć z niej wszystkie szczątki samolotu, a także o profesjonalnych sekcjach zwłok smoleńskich ofiar, wykonywanych z wielkim poświęceniem przez rosyjskich specjalistów z udziałem polskich fachowców. Czy taka osoba ma jakiekolwiek kwalifikacje do kierowania polskim Parlamentem? Na to pytanie usłużne media odpowiadają: ależ oczywiście. Bezczelność Tuska dobrze pasuje do patologicznego stanu polskiego dziennikarstwa.


Tusk potrzebuje kilku tygodni spokoju, podczas których nikt nie będzie zawracać mu głowy ratowaniem finansów państwa czy reformą ubezpieczeń. Jak zapewnić sobie ten spokój? Bardzo prosto: gromada politycznych iluzjonistów sama rzuca się z odsieczą i zasypuje media, a przede wszystkim dyspozycyjne telewizje, swoim rewolucyjnym bełkotem. Przodują w tym jakieś typy spod ciemnej gwiazdy, często z tytułami naukowymi z czasów stanu wojennego, których dorobek ogranicza się dziś do ideologicznego nudziarstwa, drukowanego w gazecie, o którą uczciwy człowiek wstydzi się poprosić w kiosku. Towarzyszą im biznesowi kombinatorzy, łowcy ustawionych przetargów i lewych kredytów, a także wszelkiego rodzaju odmieńcy, polityczni sekciarze, artystyczni nieudacznicy, oportuniści bezguścia, kształceni na telewizyjnych produkcjach Wojewódzkiego czy Miecugowa.


Dzięki temu Tusk poradzi sobie i ze Schetyną i z innymi niezadowolonymi. Otoczony dworem klakierów, wspierany przez magnatów szarej strefy polityki i biznesu, rozzuchwalony wyborczą nagrodą za bezczynność, sprawnie przeprowadzi Platformę przez komplikacje, związane z tworzeniem rządu i uchwalaniem budżetu państwa. Czy jednak będzie spać spokojnie?


Gdyby doszło do ekonomicznej katastrofy – a jej widmo coraz wyraźniej krąży po Europie – to on stanie się kozłem ofiarnym własnej partii. Poświęcą go bez chwili wahania, dla ratowania swoich majątków nie kiwną palcem w jego obronie. A nawet będą krzyczeć: to on nam kazał, to jego wina, to on grał w piłkę zamiast ratować gospodarkę. Tusk o tym wie, nie ma złudzeń, dobrze zna swoich ludzi. Dlatego dzisiaj chce ich zmusić do posłuszeństwa, a jutro samemu schronić się na jakiejś dobrze opłacanej europejskiej posadzie. Wtedy to oni znajdą się w tarapatach, a on z Brukseli będzie śmiał się z ich naiwności i głupoty.


Ryszard Terlecki

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości